Europejska sonda Venus Express dokonała bardzo ciekawego odkrycia dotyczącego wenusjańskiej atmosfery. Teraz każdy kosmiczny "podróżnik" może się tam spodziewać nie tylko gęstych chmur czy przytłaczających ciśnień, ale nawet piorunów.
Wenus jest niegościnnym, gorącym światem, gdzie temperatury sięgają ponad 700 K (wystarczająco by stopić ołów). Także wysokie ciśnienie sięgające ponad 90 atmosfer nie pozwoliło przetrwać długo wysłanym tam radzieckim sondom z serii Wenera, zanim uległy zmiażdżeniu w przeciągu paru godzin.
Jak się okazuje burze na Wenus nie są zjawiskiem rzadkim. Naukowcy sądzą, że na Wenus pioruny występują częściej niż na Ziemi.
Źródłem błysku jest jednak inny mechanizm od tego jaki możemy spotkać na Jowiszu czy Saturnie. Na wymienionych planetach wyładowanie pochodzi z chmur pary wodnej. Na Wenus są to chmury kwasu siarkowego, i to tam powstają wyładowania.
Dane zbierał pracowicie magnetometr zamontowany na pokładzie sondy, który dokonywał pomiarów codziennie przez 2 minuty, kiedy sonda znajdowała się najbliżej powierzchni Wenus.
Obecnie sonda zakończyła już swój pierwszy etap misji: planowane jest jej przedłużenie, by uzyskać dokładniejsze informacje dotyczące Wenus. Byłoby to na przykład mapowanie promieniowania podczerwonego z wypływów lawy na powierzchni planety. W 2010 kolejna sonda dotrze w okolice Wenus - japoński Venus Climate Orbiter. Wtedy możliwe będzie porównanie danych zgromadzonych przez dwie sondy. Nawet w relatywnie bliskich miejscach kosmosu wciąż znajdujemy rzeczy, z których wcześniej nie zdawaliśmy sobie sprawy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz